Majówka to idealny moment, żeby trochę zwolnić – wyskoczyć z miasta, pobyć bliżej natury, oderwać się od codziennego trybu. Ale dobrze wiemy, że podróże potrafią też rozstroić organizm: zmiana klimatu, nieregularny rytm dnia, suchość powietrza, stres pakowania czy nieprzespana noc.
Jeśli Twoja skóra staje się wtedy sucha, czujesz się rozkojarzona i nie możesz się wyciszyć – może być tak, że Twoja Vata zaczęła grać pierwsze skrzypce. A wtedy z pomocą przychodzi olej do ciała Vata od Prakriti – mój osobisty niezbędnik w podróży.
Czym jest dosza Vata i dlaczego może się nasilać w podróży?
Vata w ajurwedzie to energia ruchu, przestrzeni i powietrza. Jest lekka, zmienna i sucha – i dokładnie taka potrafi się stać nasza codzienność, kiedy ruszamy w drogę. Zmiana otoczenia, rytmu, klimatu – to wszystko mocno podbija Vata.
Gdy Vata działa w równowadze – jesteśmy twórczy, pełni energii i lekkości. Gdy jest jej za dużo, łatwo o suchość skóry, zimne stopy, gonitwę myśli, trudności z zasypianiem albo rozkojarzenie. Brzmi znajomo? No właśnie. Dlatego warto mieć przy sobie coś, co nas uziemi, nawilży i uspokoi.
Objawy nierównowagi Vaty – poznaj sygnały, które daje Twoje ciało
Nie trzeba być ekspertem od ajurwedy, żeby zauważyć, kiedy coś się rozjeżdża. Oto typowe znaki, że Vata przejęła kontrolę:
- sucha, szorstka skóra
- zimne dłonie i stopy, nawet kiedy innym ciepło
- problemy z trawieniem (wzdęcia, nieregularność)
- napięcie nerwowe i trudność z wyciszeniem
- uczucie rozproszenia, niepokoju
To nie znaczy, że coś z Tobą nie tak – po prostu Twoje ciało mówi: hej, potrzebuję trochę więcej ciepła, spokoju i uziemienia.
Naturalne wsparcie dla ciała i umysłu – poznaj olej Vata od Prakriti
Nie trzeba jechać do Indii, żeby poczuć, czym jest ajurweda w praktyce. Wystarczy kilka kropel naturalnego oleju Vata. Olej do ciała Vata od Prakriti to mieszanka ziół ajurwedyjskich i tłoczonych na zimno olejów, stworzona z myślą o osobach z nadmiarem Vaty. Jest rozgrzewający, odżywczy, regenerujący – zarówno dla skóry, jak i dla zmysłów. Stosowany regularnie, pomaga się uziemić, zrelaksować i wyciszyć.
Nie zawiera sztucznych dodatków – jest w 100% naturalny i wytwarzany rzemieślniczo, z ziół pochodzących z ekologicznych upraw. Ten olej pachnie jak spokój i działa jak ciepły koc.
Co zawiera olej Vata i jak działa?
Nie będziemy owijać w bawełnę – ten skład to złoto:
- Ashwagandhę – adaptogen, wycisza układ nerwowy i daje poczucie uziemienia
- Arcydzięgiel – działa przeciwzapalnie, wspiera krążenie i ułatwia zasypianie
- Skrzyp – źródło krzemu, poprawia elastyczność skóry i wzmacnia naczynia krwionośne
- Shatavari – głęboko nawilża, odmładza i regeneruje
- Tatarak – działa przeciwbólowo, rozgrzewa
- Lukrecja – nawilża i łagodzi podrażnienia
- Imbir, cynamon, kardamon – pobudzają krążenie, rozgrzewają i wspierają odporność
- Olej sezamowy i słonecznikowy – silnie odżywiają, nawilżają i wzmacniają barierę ochronną skóry
- Absolut róży bułgarskiej – odpręża, relaksuje, działa antybakteryjnie i przeciwstarzeniowo i obłędnie pachnie
To nie tylko pielęgnacja, to rytuał, który działa od stóp do głów.
Jak stosować olej Vata w podróży i codziennej pielęgnacji?
Nie trzeba mieć godziny i domowego spa, żeby poczuć efekty. Po prostu: stosuj olej po kąpieli – na lekko wilgotną, ciepłą skórę. Wmasuj kilka kropel oleju w skórę – szczególnie w miejsca, które najbardziej się przesuszają. W podróży świetnie sprawdzi się krótki masaż ramion, stóp lub całego ciała przed snem. Wystarczą 2–3 minuty, by poczuć różnicę. Rano pobudza, wieczorem wycisza.
Tip: Olej ma pojemność 100 ml – idealna pojemność do samolotu. Jeśli jednak wolisz mniejszą pojemność na podróż, przelej olej vata w mniejszą buteleczkę (np. 30 ml), by zawsze mieć olej pod ręką – na lotnisku, w aucie, w domku w górach.
Ten rytuał naprawdę robi różnicę – nie tylko dla skóry, ale też dla głowy.
Podsumowanie – prosty rytuał, który warto mieć przy sobie
Podróże są piękne, i jednocześnie potrafią zaburzyć naszą wewnętrzną równowagę. Dlatego tak bardzo doceniam rytuały, które pomagają wrócić do siebie.
Olej do ciała Vata to właśnie taki rytuał – prosty, pachnący, naturalny. Taki, który zabieram na każdy wyjazd. Nie tylko dla skóry, ale też dla tej chwili, kiedy znów czuję, że jestem u siebie.
To proste, naturalne wsparcie, które zadba o Ciebie od stóp do głów – dosłownie.
Zabierz go ze sobą na majówkę. Sprawdź, jak działa. Twoje ciało (i głowa) Ci za to podziękują.